Nabożeństwo ku czci św. Szarbela
W poniedziałek, 30 sierpnia w kościele św. Krzyża w Krakowie odbyło się nabożeństwo ku czci św. Szarbela. Eucharystii przewodniczył abp Marek Jędraszewski. W nabożeństwie uczestniczyli przedstawiciele Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej.
Mszę św. poprzedziła modlitwa próśb i podziękowań oraz koncert poświęcony św. Szarbelowi. Jak mówił ks. Dariusz Guziak, proboszcz parafii, święty ten zachęca do podążania drogą pokory i prawdy. – Pokora to życie w prawdzie. W prawdzie, że jesteśmy grzesznikami odkupionymi przez Jezusa Chrystusa. W Nim mamy zbawienie, w Nim jest nasze życie. Usłyszymy dziś „Duch Pański spoczywa na mnie”. (…) Duch Pański zstępuje na nas, gdy sprawujemy Najświętszą Ofiarę, bierzemy do ręki różaniec, otwieramy Pismo Święte, i gdy klękamy w cichej adoracji Najświętszego Sakramentu. Także wtedy, gdy w geście miłości spieszymy do naszych chorych, cierpiących, potrzebujących, Duch Pański prawdziwie nas ogarnia – wyjaśniał ks. Guziak.
Przed mszą świętą odbył się wspaniały koncert wg scenariusza Łukasza Lecha, który wydarzenie również wyreżyserował. Wystąpili Monika Wojciechowska, Wiktoria Węgrzyn, Marcin Jajkiewicz, Piotr Piecha, Tomasz Błasiak. Grała orkiestra Arte Simfoniko pod dyrekcją Mieczysława Smudy. Kierownictwo muzyczne spoczywało w dłoniach Macieja Niecia. Cała uroczystość transmitowana była w Radio Maryja i Telewizji Trwam.
W homilii abp Marek Jędraszewski przedstawił życiorys św. Szarbela, który żył w latach 1828-1898. Był to trudny czas dla chrześcijaństwa, a zwłaszcza dla wiary w zmartwychwstanie. Był to również czas, gdy religie uznawano za opium dla ludzi, które sprawia, że żyją oni w otumanieniu i nie potrafią zrozumieć siebie i świata. By temu zapobiec, walczono z chrześcijaństwem i innymi religiami. – Właśnie na libańskiej ziemi, naznaczonej tradycją chrześcijańskiej wiary, pośród prześladowań dotykających ją co jakiś czas, Pan Bóg wybrał Szarbela, który miał w sobie szczególne powołanie do tego, by całkowicie oddać Mu swoje życie – zaznaczył metropolita.
W wieku 23 lat Szarbel uciekł z domu, i wbrew matce i najbliższym, wstąpił do zakonu w Mayfouk. Następnie przeszedł do klasztoru św. Marona w Annaya, w którym mógł w jeszcze większym odosobnieniu wsłuchiwać się w głos Boga. Tam przyjął pierwsze śluby zakonne i przyjął imię Szarbel. Studia teologiczne, które realizował w Kfifane, zaowocowały przyjęciem święceń kapłańskich i powrotem do klasztoru w Annaya. Odpowiadając na wezwanie Pana, Szarbel opuścił wspólnotę klasztorną i zamieszkał w pustelni pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła. Posiadał tylko to, co niezbędne do życia oraz księgi, które były się dla niego natchnieniem.
Szarbel zmarł w Wigilię Bożego Narodzenia. Choć mieszkańcy go nie znali, mieli przekonanie, że odszedł święty człowiek. Pochowano go w grobie zbiorowym tuż koło klasztoru. Po pogrzebie, nad miejscem pochówku, pojawiało się światło, które było widoczne również z doliny. Ze względu na tłumy przybywające zobaczyć to niezwykłe zjawisko, ciało przeniesiono do klasztoru. Liczne ekshumacje wykazywały brak jakichkolwiek śladów rozkładu ciała o. Szarbela. Dodatkowo wydzielało ono płyn o pięknym zapachu.
Do klasztoru przybywało coraz więcej pielgrzymów, którzy modlili się za wstawiennictwem zakonnika i doświadczali cudów. – Właśnie te uzdrowienia, tak wyraźne znaki Bożej łaski, sprawiły, że o. Szarbel poprzez beatyfikację i kanonizację stał się dla całego świata znakiem obecności i działania Boga oraz tego, że Jego święci w swoim życiu oraz śmierci są znakami zwycięstwa nad grzechem i śmiercią.